Protest przeciwko wysypisku śmieci

Czytanie treści strony dostępne.
17 września pod wysypiskiem śmieci w Sadowie należącym do firmy A.S.A z Zabrza zebrały się tłumy. Mieszkańcy Sadowa na czele z sołtysem Pawłem Przybyłą, wójtem Grzegorzem Ziają oraz przewodniczącym Michałem Aniołem wszczęli protest przeciwko funkcjonowaniu wysypiska śmieci. Dołączył do nich wicewojewoda śląski Andrzej Pilot oraz przedstawicielki Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Wszyscy zebrani byli zgodni – wysypisko powinno zaprzestać działalności. Pomysł z wysypiskiem śmieci nie podobał się mieszkańcom Sadowa właściwie od momentu, kiedy powstało z końcem 2005 roku. To oczywiste, że nikt nie chce mieć w sąsiedztwie składowiska odpadów. Jednak prawdziwe problemy zaczęły się w chwili przejęcia wysypiska przez firmę A.S.A. Odkąd to oni stali się właścicielami niechcianego składowiska, wydobywający się z niego zapach stał się naprawdę nie do zniesienia. Zresztą nie tylko dla mieszkańców Sadowa ale także sąsiednich miejscowości – Wierzbia i Harbułtowic. Ludziom zamieszkującym te tereny, chemiczny fetor dobiegający ze składowiska odpadów, nie pozwala normalnie funkcjonować. Ale to nie o sam smród tak się martwią, bardziej przeraża ich skład wypuszczanych z wysypiska gazów podfoliowych, które od lat podtruwają mieszkańców okolic wysypiska, co powoli odbija się na ich zdrowiu fizycznym. Dlaczego wysypisko jeszcze istniej? Trudno orzec. Pomimo, że częste kontrole wykazały szereg uchybień, a pod petycją o zlikwidowanie wysypiska podpisało się ponad 800 osób, marszałek przedłużył firmie A.S.A. pozwolenie na działalność do 2017 roku. Lata przysłowiowej „walki z wiatrakami” wpędzają mieszkańców Sadowa i okolic w bezradność. Bezradny jest także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który pomimo mnóstwa wykrytych uchybień niewiele może zrobić. Śląska Wojewódzka Inspektor Ochrony Środowiska Anna Wrześniak, która pojawiła się na środowym proteście osobiście, tłumaczyła wzburzonym mieszkańcom, że organem decyzyjnym w tej sprawie jest marszałek województwa, do którego należy podjęcie decyzji o ewentualnym zamknięciu wysypiska. Przedstawiciele organów wojewódzkich robią wszystko by przekonać go do takiej decyzji. Tymczasem WIOŚ może jedynie nadać firmie A.S.A grzywnę, co zabawne, nie wyższą niż 500 zł, bo taki jest jej maksymalny próg. Jednak jak zapewnia pani inspektor, sprawa jest w toku, a WIOŚ dopilnuje, żeby wszystkie wykryte błędy zostały naprawione. Co ciekawe firma A.S.A nie przyznaje się do uchybień, twierdząc, że wszystko jest w porządku. W tej sprawie istnieje wiele paradoksów. Czy ostre słowa, które gęsto padały z ust protestujących, przyczynią się do rozwiązania problemu? Z pewnością wspólne podniesienie głosu w sprawie, okazanie emocji i obaw nie zaszkodzi. Być może sprawie pomoże też nagłośnienie jej w telewizji, która także pojawiła się na proteście. Ostatecznie jednak stronom pozostaje czekać na decyzję marszałka.

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

×
Skróty klawiszowe

Skróty klawiszowe